wzmianka wzmianka
290
BLOG

Energetyka zawodowa tylko z węgli?

wzmianka wzmianka Gospodarka Obserwuj notkę 27

W ostatnim moim wpisie merytorycznym zadałam pięć pytań, na które muszę sama spróbować odpowiedzieć, bo mimo niespotykanej u mnie liczby wejść na stronę z pytaniami, nie znalazł się nikt chętny do zwerbalizowania swoich myśli na poruszony przeze mnie temat ogólny, opinii nt. sensowności zadawania tak prostych pytań oraz próbę udzielenia odpowiedzi na choćby jedno z pytań.

http://wnukowi.salon24.pl/724878,kto-wymaga-rekolekcji-ekologicznych

Czy takie zachowanie wynika ze znanego powiedzenia, że głupich pytań nie ma, są tylko głupie odpowiedzi? Jeśli to prawda, to moje pytania możemy z góry uznać za mądre, gorzej będzie z odpowiedziami na własne pytania. Odpowiedzi mogą być rzeczywiście głupie, ale mogą też zostać za takowe uznane przez mądrzejszych uczonych i filozofów. Dzisiaj odpowiem na pierwsze z pytań odnoszące się do opinii publicznej w Polsce, która neguje rozwój kraju z wykorzystaniem własnych kopalin energetycznych. Pytanie to brzmi:


Czy powinniśmy tolerować krajowych malkontentów potępiających Polskę za to, że chce kontynuować rozwój energetyki opartej na własnych surowcach?


Własne surowce to węgiel kamienny oraz węgiel brunatny. Zasoby węglowodorów – ropy naftowej i gazu ziemnego nie występują na terenie Polski tak powszechnie, aby zaspokoiły zapotrzebowanie krajowe. O tych kopalinach często piszę i jakie jest moje stanowisko w tej sprawie można się w pełni dowiedzieć czytając to co już jest zamieszczone na blogu.

Przyjrzymy się teraz danym rzeczywistym, dostępnym dla każdego na stronach PIG w „Bilansie zasobów złóż kopalin w Polsce wg stanu na 31.12.2015” w dziale http://geoportal.pgi.gov.pl/surowce/energetyczne


Węgle kamienne


Wielkość zasobów węgla kamiennego podsumowano w Bilansie tak:

imagehttp://geoportal.pgi.gov.pl/surowce/energetyczne/wegiel_kamienny

Wydobycie węgla kamiennego w III RP wynosiło: 176 mln ton w 1989 r i spadło do 65 mln ton w roku 2015. Zasoby w III RP szacowano na 66 mld ton na początku, potem spadały w 2006 r. do najmniejszej ilości i wynosiły one „tylko” 42 mld ton, by wzrosnąć do 56 mld ton w 2015 r. Z danych o zasobach i wydobyciu wynika, że zasobów mamy prawie tysiąc razy więcej od wydobycia rocznego. Zasoby przemysłowe o największym prawdopodobieństwie potwierdzenia wynoszą ponad 3,5 mld ton, co gwarantuje bezpieczeństwo stałego wydobycia na ponad pół wieku.


Węgle brunatne


Wydobycie węgla brunatnego w III RP wynosiło: 72 mln ton w 1989 r i spadło do 63 mln ton w roku 2015. Zasoby wzrosły w tym czasie z 13 mld ton do 23 mld ton w 2015 roku. Wynika z tych obliczeń, że zasobów mamy jeszcze na około 60 lat. Zasoby przemysłowe starczą jeszcze na ponad 15 lat. Szczegóły zawarte są w tabeli:

imagehttp://geoportal.pgi.gov.pl/surowce/energetyczne/wegiel_brunatny


Złoże węgla brunatnego Bełchatów Szczerców


image

http://wnukowi.salon24.pl/719968,o-gorotwrczosci-w-rejonie-belchatowa

Największe wydobycie węgla brunatnego pochodzi ze złoża Bełchatów-Szczerców, na temat którego napisałam wcześniej notkę linkowaną wyżej. W notce tej zawarta jest interpretacja tego co wiadać na rysunku pochodzącym z publikacji dostępnej w internecie.


Podsumowanie


Przedstawiłam dane oficjalne, które opracowują pracownicy państwowi na podstawie dokumentacji geologicznych i rocznych bilansów wykonywanych od dziesięcioleci przez wykształconych w szkołach wyższych pracowników służby geologicznej kopalń oraz instytucji do tego powołanych .

Wiem, że w PRL można było się spotkać z zawyżaniem zasobów, bo i w tej dziedzinie obowiązywało planowanie, ale III RP istnieje już dość długi czas, by takie szachrajstwa ponaprawiać.

Wiem też, że o mizerii zasobów węgla wypowiadały się osoby, które piastowały wysokie stanowiska w hierarchii państwowej. Czy te osoby wiedzą coś więcej, bo same brały udział w kreowaniu nieistniejących zasobów?

Jestem przekonana, że analizując bazę surowcową z dostępnych danych państwowej służby geologicznej oraz uwzględniając stan finansów naszego państwa jesteśmy zobowiązani do obrony obecnej struktury zużycia paliw w energetyce. Na nic więcej w tej chwili nas nie stać. W 2008 roku pozwolono mi dojść do głosu w dyskusji dotyczącej opozycji rozwoju energetyki, która odbyła się na konferencji w sejmie. Dyskutowano na co postawić w przyszłości, na atom czy OZE, w tym geotermię. Uważałam wówczas, że atom można brać pod uwagę, jeśli docelowo w projekcie ciągłego finansowania będziemy stawiać na 40% pokrycia zapotrzebowania z tego źródła. Nadal tak uważam. Energetyka rozproszona nie może istnieć bez elektrowni zawodowych o dużej mocy.


Moja odpowiedź na pytanie 1.


Nie powinniśmy tolerować w swoim kraju ludzi, którzy bez uzasadnienia twierdzą, że Polski nie stać na produkcję energii elektrycznej z węgla kamiennego i brunatnego, bo jego wydobycie jest drogie, zasoby skończą się wkrótce, ceny na rynkach światowych są niskie więc lepiej węgiel importować. Ponadto, państwo powinno rozważyć możliwość budowy elektrowni atomowej oraz inwestować w zwiększenie udziału w OZE w krajowym bilansie energetycznym. Moim zdaniem, właśnie na taką politykę nas nie stać.

 

wzmianka
O mnie wzmianka

Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie. Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka